Koninki 2012
31 lipca
Rozpoczął się dla naszej Scholi czas wakacyjnego szaleństwa. W tym roku gości nas ośrodek w Koninkach. Po spokojnej i przyjemnej podróży wylądowaliśmy o 19.37 w Ostoi Górskiej. Rozpakowanie bagażu trwało krótką chwilkę a potem to już tylko próba ogarnięcia terenu ośrodka - oczywiście wszystko pod okiem wychowawców. Jesteśmy senni więc czas na odpoczynek.
1 sierpnia
Pierwszy dzień kolonii przyniósł nam wiele wrażeń. Ale od początku: po niestety bardzo wczesnej pobudce, duchowej zakąsce jaką jest poranna modlitwa przyszedł czas uspokoić burczący brzuszek. Na jadalni czekały na nas soczyste bułeczki i nie tylko. Po nakarmieniu GŁODA nasza Kadra zaczęła nad nami pracować. Pojawił się pośród nas ANIOŁ SZACUNKU. Popołudnie upłynęło nam na grach i zabawach w której szczególne miejsce miał nasz scholkowy BAJKOLAND. Nie wszyscy jeszcze wiedzą, że zwycięzcami dnia dzisiejszego są: Jakub Jarecki, Ania Saguła, Jan Krupa, Iza Machowska.
2 sierpnia
Kolejny dzień zmagań kolonijnych. Walczymy non stop; raz na wierzchu nasze a za chwilę dzieci. Dzisiejszego dnia, tematem przewodnim była wytrwałość. Dzieci mogły się nią wykazać w czasie "olimpiady". Nie tylko Anglia cieszy się zmaganiami sportowymi, nasz dzisiejszy dzień wpisuje się w szereg dyscyplin olimpijskich. Jest szansa wreszcie na złoty medal na Olimpiadzie. Dzisiaj złoto dzierżą na swej piersi: Tomasz Guja, Martynka Stankiewicz, Wiktoria Krysińska, Ania Bonczyk. Kolejną niespodzianką okazała się wizyta ks. proboszcza Bogusława Filipiaka, który przywiózł nam smakowite owoce i pozdrowienia z Zakopanego. Zwieńczeniem dnia, był wspaniały pogodny wieczorek.
3 sierpnia
Poranek jak zawsze powitał nas ciepłymi promieniami słońca. Jak każdego dnia najpierw udaliśmy się na chwilkę modlitwy i śniadanko. Po śniadanku ciąg zajęć: śpiew, spotkania w grupach, obiadek i...chwile emocji - wyjazd kolejką linową na Tobołów. Po dotknięciu ziemi krótki spacer do Obserwatorium Astronomicznego. Tam Naukowcy pokazali nam dziury na słońcu i wiele innych ciekawych rzeczy. Nadchodząca burza przyspieszyła nasz powrót do domu. Tam czekała na nas kolacja i wieczór wzruszeń i radości. Wieczorek poświęcony był piosence religijnej. Konkurs wypadł cudownie. Jesteśmy dumni.
4 sierpnia
Dzień pełen wrażeń: z rana dzieci uczestniczyły w warsztatach lepienia z masy solnej, powstawały cudowne dzieła: anioły, zwierzątka, kwiaty. Piękna pogoda sprawiła, że nie mogło braknąć placu zabaw, na którym razem z dziećmi szalały nasze siostry. Msza święta dzisiaj w plenerze, a dokładnie na polanie Obertówka. Późnym wieczorem spadł deszczyk, który nam schłodził powietrze dzięki czemu super bawiliśmy się na dyskotece - było czym oddychać. Jesteśmy śmiertelnie wykończeni, dzieci dawno już śpią, a i my przysypiamy, więc... DOBRANOC!!!
5 sierpnia
Dzisiaj plan zajęć rozpoczął się nieco później niż zawsze, wstaliśmy dopiero o 9:00:). Przed południem, odświętnie ubrani zawędrowaliśmy do salki na śpiew. Następnym punktem naszego programu była uroczysta Msza Święta. Po pysznym obiedzie, emocje sięgnęły zenitu. Wszystkie dzieciaki wzięły udział w BIEGU SAMARYTAŃSKIM. Jest to zabawa, w której każda z grup pomaga potrzebującym, w których rolę wcielili się Siostra Rita, opiekunka Asia i animatorzy. Po zakończeniu fascynującej wyprawy wszystkie dzieciaki świetnie bawiły się na placu zabaw. Później zjedliśmy kolację i zabawa trwała nadal na pogodnym wieczorku. Zmorzeni snem, piszemy kilka słów i życzymy kolorowych snów.
6 sierpnia
Ostatni dzień powoli dobiega końca. Zadowolone dzieci siedzą już w pokojach i przygotowują się do wyjazdu. Dzień spędziliśmy równie aktywnie co poprzednie. Pierwszym punktem naszej wyprawy był Szczyrzyc. Malownicza miejscowość, w której zwiedziliśmy trzynastowieczny kościół Ojców Cystersów. W czasie odwiedzin w wiosce indiańskiej mieliśmy okazje spróbować swoich sił w strzelaniu z łuku, wyścigach "po pijanemu", i innych indiańskich sprawnościach. Gdy przyjechaliśmy do ośrodka rozpoczęły się przygotowania do AGAPY (uczty miłości). Dzieciaki tworzyły w grupach układy choreograficzne. Zabawa nie miała końca. Jednak to co dobre szybko się kończy. Jutro wracamy do domku.
7 sierpnia
Wczorajsze pakowanie zajęło nam trochę czasu, a nawet więcej bo niektórzy skończyli tuż po północy. Trochę szkoda, że to już czas wyjazdu, ale małe serduszka dzieci coraz bardziej chciały już wtulić się w mocne objęcia rodziców. Poranek przywitał nas słonecznie ale i rześko, szybkie śniadanko, dopakowanie bagażu i już tylko czekamy na autobus....szybko minął tydzień, ale było anielsko i smerfa-stycznie. Na pochwałę zasługują wszyscy uczestnicy. Dziękujemy !!!